Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (9) Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 60 minut temu

#ii wś

Tak sobie pomyślałam, że jeśli już jestem przy temacie żydowskiego oprawcy warto by było wspomnieć osobę, która znacznie różniła się od poprzednika... Tak trochę na przekór Waszej "sympatii" do żydów

ADAM ABRAM CZERNIAKÓW



Adam Czerniaków urodził się 30 listopada 1880 r. w Warszawie.
Był polsko-żydowskim inżynierem, nauczycielem, działaczem gospodarczym i społecznym, politykiem i publicystą.
Przed II wojną światową współtworzył Centralny Związek Rzemieślników Żydów, pełnił funkcję radcy stołecznej Gminy Żydowskiej. Działał również na rzecz zbliżenia polsko-żydowskiego, sam uważając się za Żyda-Polaka.
W czasach II Rzeczpospolitej inżynier Adam Czerniaków był gorącym zwolennikiem asymilacji Żydów w Polsce. Z biegiem lat związał swą pracę społeczną i polityczną z ośrodkami żydowskimi. W latach 1927-1934 był członkiem warszawskiej Rady Miejskiej.
Miał osobliwy zwyczaj zapisywania swego życia w dzienniku, który prowadził aż do swej śmierci...

WYBUCH WOJNY
Po wybuchu II wojny światowej Czerniaków pozostał w Warszawie i wraz z synem zgłosił się do Straży Obywatelskiej. 23 września 1939 prezydent Stefan Starzyński powołał go na stanowisko przewodniczącego Żydowskiej Gminy Wyznaniowej. W swym pamiętniku zapisał: "Jest to historyczna rola w oblężonym mieście. Postaram się jej podołać".
Po utworzeniu warszawskiego getta niemieckie władze okupacyjne wyznaczyły Czerniakowa na przewodniczącego Rady Żydowskiej, tzw. Judenratu. Niemcy chcieli mieć w nim posłusznego wykonawcę swych rozkazów. Wielu historyków żydowskich krytykowało za to Czerniakowa.
Czerniaków spodziewał się, że Judenrat będzie odgrywał rolę zbliżoną do przedwojennego zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Kierując się poczuciem odpowiedzialności za los warszawskich Żydów, przyjął narzuconą przez okupanta funkcję. Z tego samego powodu odmówił później emigracji do Palestyny, mimo iż miał taką możliwość, odmówił także przyjęcia honorowego obywatelstwa włoskiego, o które mógł się ubiegać dzięki wcześniejszemu udziałowi w pracach zarządu włoskiego towarzystwa ubezpieczeń.

Początkowo Czerniaków zakładał, że decyzje będą podejmowane przez Judenrat w sposób kolegialny. Z czasem jednak okazało się, że rozwiązanie to nie zdaje egzaminu w warunkach okupacyjnych. Po pewnym czasie zaczął więc traktować Radę jako ciało o charakterze przede wszystkim reprezentacyjnym. Kluczowe kwestie rozstrzygał natomiast w gronie najbardziej zaufanych współpracowników.

KRÓL GETTA

Na przełomie 1939/1940 roku Czerniaków kilkukrotnie był zmuszony podejmować zabiegi, by ratować Żydów, którzy pod rozmaitymi pretekstami zostali zatrzymani przez władze niemieckie w charakterze zakładników. W kilku przypadkach po zapłaceniu przez Judenrat żądanego okupu udało się zapobiec masowym represjom. Mimo licznych zabiegów Czerniaków nie zdołał jednak ocalić 53 mężczyzn z domu przy ul. Nalewki 9, których Niemcy rozstrzelali w listopadzie 1939 roku w odwecie za śmierć polskiego policjanta, który zginął z rąk pospolitego kryminalisty. Rodziny ofiar oraz żydowska opinia publiczna obarczyły później Czerniakowa odpowiedzialnością za śmierć zakładników, zarzucając mu niesłusznie opieszałość w przekazaniu okupu. Czerniaków nie zdołał także uratować kilkudziesięciu przedstawicieli żydowskiej inteligencji, których aresztowano i rozstrzelano w Palmirach w związku ze sprawą rozbicia Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej.
Czerniaków starał się prowadzić wobec Niemców politykę pragmatyczną i kompromisową. Wierzył, że takie postępowanie pozwoli możliwie jak największej liczbie mieszkańców getta doczekać końca wojny. Zazwyczaj unikał otwartej konfrontacji z okupantem, starając się w zamian stosować perswazję i odpowiednio dobraną argumentację, a także w miarę możliwości opóźniać wykonanie najbardziej dotkliwych dla Żydów zarządzeń. Gdy wymagały tego okoliczności, płacił kontrybucje lub łapówki bądź wręczał prezenty niemieckim funkcjonariuszom.

Od wiosny 1941 roku Czerniaków starał się interweniować u władz niemieckich w sprawie zwiększenia racji żywnościowych dla głodującego getta. Jego zabiegi spełzły jednak na niczym. Usiłował, zwłaszcza do czasu przystąpienia Stanów Zjednoczonych do wojny, uzyskać dla warszawskich Żydów pomoc finansową z zagranicy.
Czerniaków podejmował wysiłki, by pomóc najuboższym, m.in. organizując zbiórki dla pacjentów szpitali lub osobiście kwestując na ulicach na rzecz zimowej pomocy dla ubogich. Mimo sprzeciwu pozostałych radców zdołał przeforsować zwolnienie najuboższych z opłat za karty chlebowe. Podejmował także starania, by zracjonalizować funkcjonowanie kuchni ludowych. Bardzo wiele uwagi poświęcał położeniu dzieci. Starał się pozyskać dla nich specjalne przydziały żywności, brał udział w otwieraniu sierocińców i ogródków dziecięcych, kwestię bezdomności wśród nieletnich poruszał w kontaktach z Niemcami. Aby zdobyć środki na pomoc dzieciom i najuboższym, starał się pozyskiwać świadczenia pieniężne od gettowych prominentów.



SIŁA ROBOCZA
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych obszarów działalności Czerniakowa i Judenratu było zapewnianie żądanych przez Niemców kontyngentów przymusowej siły roboczej. Licząc na wstrzymanie brutalnych ulicznych łapanek, które niemiecka policja urządzała w getcie, Czerniaków zobowiązał się dostarczać żądaną przez Niemców liczbę robotników. Byli oni wyłapywani na ulicach przez funkcjonariuszy żydowskiej policji. Ze względu na wszechobecną korupcję dochodziło przy tym do szeregu nadużyć, a do obozów trafiali przede wszystkim najubożsi Żydzi, nie posiadający środków na wykupienie się... Czerniaków organizował zbiórki pieniędzy i odzieży na rzecz Żydów przetrzymywanych w obozach pracy, ich rodzinom Judenrat zapewnił niewielkie zapomogi. Czerniaków starał się jednocześnie interweniować w warszawskim Gestapo w sprawie złych warunków panujących w obozach oraz brutalności strażników. Zabiegi te w większości wypadków okazały się jednak nieskuteczne.

SZYKANY

Kontakty z władzami niemieckimi nierzadko wiązały się dla Czerniakowa z szykanami, upokorzeniami, a nawet fizycznymi napaściami.
Zdarzało się, że w niemieckich urzędach zmuszano go do wielogodzinnego stania w poczekalni w oczekiwaniu na audiencję lub po wielogodzinnym oczekiwaniu odsyłano go bez wysłuchania. Niekiedy w ogóle nie chciano z nim rozmawiać i odsyłano go kolejno do różnych urzędników. Wielokrotnie grożono mu lub usiłowano wymuszać od niego łapówki. Do władz niemieckich napływały liczne donosy. na szefa Judenratu.
Dwukrotnie za sprawą żydowskich konfidentów Gestapo został pobity i na krótko aresztowany. Po raz pierwszy zdarzyło się to 4 listopada 1940 roku, kiedy to grupa niemieckich policjantów z inspiracji żydowskiego konfidenta o nazwisku Sachsenhaus wtargnęła do siedziby Judenratu. Czerniaków wraz z kilkoma innymi osobami został wtedy pobity i aresztowany. Zwolniono go następnego dnia.
6–10 kwietnia 1941 roku w podobnych okolicznościach został po raz drugi aresztowany i pobity.
Incydenty te znosił z godnością, co wywarło nawet pewne wrażenie na Niemcach...

ŻYD-POLAK

Czerniaków konsekwentnie podkreślał swoją lojalność wobec państwa polskiego. W jego gabinecie wisiał portret Józefa Piłsudskiego, mimo niemieckich zakazów zdarzało mu się także grać Mazurka Dąbrowskiego. Utrzymywał dobre stosunki z Julianem Kulskim i kierowanym przezeń polskim Zarządem Miejskim. W kontaktach z tą instytucją prezentował co do zasady postawę ugodową, akceptując jej prymat i starając się wygaszać pojawiające się konflikty – mimo iż zdarzały się wypadki, gdy Zarząd Miejski forsował interesy swoje i polskiej większości kosztem Judenratu i Żydów. Z czasem, gdy sytuacja getta i jego mieszkańców zaczęła się pogarszać, w stosunkach z polską administracją zaczął prezentować większą asertywność, aczkolwiek nie przekraczając nigdy granic lojalności.

WYSIEDLENIE
22 lipca 1942 roku, w budynku Judenratu przy ul. Grzybowskiej 26/28 Czerniaków spotkał się z Hermannem Hoefle, szefem Sztabu Akcji Reinhardt, powołanego przez dowódcę SS i Policji dystryktu lubelskiego GG Odilo Globocnika. Jej celem była eksterminacja Żydów w Generalnym Gubernatorstwie. Niemiecki dygnitarz poinformował wówczas Czerniakowa o rozpoczęciu akcji likwidacyjnej getta. Obwieszczenie o wysiedleniu Żydów zostało podpisane formułą „Rada Żydowska”. Oznaczało to, że Czerniaków nie podpisał dokumentu, bowiem zwyczajowo podpisywał je inaczej.

Nie ma dowodów, które wskazywałyby, że Czerniaków wiedział, iż „wysiedlenie na wschód” oznacza śmierć w komorach gazowych obozu zagłady w Treblince... Prawdopodobnie zdawał sobie jednak sprawę, że większość wywiezionych Żydów nie przeżyje deportacji. W tych okolicznościach sprawą priorytetową było dla niego zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom z gettowych sierocińców. Od momentu przybycia „sztabu wysiedleńczego” była to kwestia sporna, niemniej Niemcy początkowo odwlekali ostateczną decyzję w tej sprawie. Czerniaków miał nadzieję, że uda się wynegocjować wyłączenie sierocińców z deportacji.
Z relacji jego żony oraz innych świadków wynika ponadto, iż zapowiedział, że gwarantuje własnym życiem bezpieczeństwo dzieci...

ŚMIERĆ
Późnym popołudniem 23 lipca Czerniaków zakończywszy pracę, udał się do swojego mieszkania. Około godziny 17:00 lub 18:00 otrzymał telefon z pilnym wezwaniem do siedziby Judenratu. Oczekiwało tam na niego dwóch esesmanów. Doszło do krótkiej, lecz burzliwej rozmowy, podczas której Niemcy najprawdopodobniej poinformowali, że dzienny kontyngent wysiedlonych ulegnie znacznemu zwiększeniu, a kategoria osób przeznaczonych do deportacji zostanie poszerzona i obejmie również dzieci.
Czerniaków prawdopodobnie odmówił podpisania nowego zarządzenia.

Krótko po wyjściu Niemców Adam Czerniaków zażył kapsułkę z cyjankiem, popełniając samobójstwo...



Pozostawił dwa lisy pożegnalne.
W liście do żony pisał:
- „Żądają ode mnie bym własnymi rękami zabijał dzieci mego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć”.
Współpracownikom tak wyjaśniał przyczynę decyzji o samobójstwie: „Byli u mnie Worthoff i towarzysze i zażądali przygotowania na jutro transportu dzieci. To dopełnia mój kielich goryczy, przecież nie mogę wydawać na śmierć bezbronne dzieci. Postanowiłem odejść. Nie traktujcie tego jako akt tchórzostwa względnie ucieczkę. Jestem bezsilny, serce mi pęka z żalu i litości, dłużej tego znieść nie mogę. Mój czyn wykaże wszystkim prawdę i może naprowadzi na właściwą drogę działania. Zdaję sobie sprawę, że zostawiam Wam ciężkie dziedzictwo”.

Informacja o śmierci Czerniakowa rozeszła się szybko po getcie i wywołała skrajne reakcje. Część oskarżała go, że w tak trudnym momencie zostawił mieszkańców getta na pastwę Niemców, że stchórzył. Inni chwalili jego odwagę, to że przeciwstawił się okupantowi, nazywali bohaterem.

Pogrzeb Czerniakowa odbył się o świcie 24 lipca 1942 roku na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej. Żona zmarłego twierdziła, że w pogrzebie uczestniczył m.in. Janusz Korczak, który miał wygłosić przemówienie nad grobem.
Inne relacje wskazują jednak, że w uroczystości wzięło udział nie więcej jak kilkanaście osób, a ze względu na niemiecki zakaz żadne przemowy nie były wygłaszane. Po wojnie na płycie nagrobnej wyryto wybraną przez żonę kompilację dwóch fragmentów z wiersza Cypriana Kamila Norwida Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie[.

Tekst zwinięty, kliknij aby rozwinąć ▼
Najlepszy komentarz    
JoSeed • 2025-03-31, 14:04
PsikutaBezS napisał/a:

Znowu to gówno? Co to jest Wikipedia?



Taki mały przerywnik między sraniem na gębę i mózgiem na asfalcie
M1 Carabine
K................3 • 2015-12-19, 15:20
Dobry materiał od irytującego na temat amerykańskiego karabinka, którego wykorzystywała armia stanów zjednoczonych w czasie IIWŚ.

"Głos ludu"
Galin • 2015-05-03, 21:15
Wisi plakat z napisem: „Śląsk – wasze bogactwo, Szczecin – wasz port, Kraków – wasze miasto, socjalizm – wasza przyszłość”. A ktoś węglem dopisał: „K🤬a – wasza mać”.

"Ukradzione" z fanpage'a - Stanisław Cat Mackiewicz(link poniżej).
Bardzo gorąco polecam twórczość Cata. Jest on jednym z najbardziej pragmatycznych patriotów, a na stronce można znaleźć więcej takich perełek

Pyk
Droga Hitlera do Władzy (1977)
C................a • 2015-04-05, 15:39
Prawdopodobnie najlepszy dokument o Adolfie Hitlerze. Dwu i pół godzinne arcydzieło.

00:00
-06:00
Download
00:00
-06:05
Download
00:00
-06:04
Download


ukryta treść


00:00
-06:04
Download
00:00
-06:03
Download
00:00
-06:03
Download
00:00
-06:02
Download
00:00
-06:02
Download
00:00
-06:01
Download
00:00
-06:01
Download
00:00
-06:00
Download
00:00
-06:05
Download
00:00
-06:04
Download
00:00
-06:04
Download
00:00
-06:03
Download
00:00
-06:03
Download
00:00
-06:02
Download
00:00
-06:02
Download
00:00
-06:01
Download
00:00
-06:01
Download
00:00
-06:01
Download
00:00
-06:05
Download

00:00
-06:05
Download

00:00
-06:04
Download
00:00
-06:04
Download

Widzę, że pierwszy temat o broni chemicznej się jako tako spodobał, nawet tam jakieś piwka uzbierał, podrzucam link do drugiego tematu o podobnej tematyce.
Jak dla mnie artykuł nie jest już tak interesujący, jak ten o broni chemicznej w I Wojnie Światowej, ale może kogoś zainteresuje.
Poniżej link i treść samego artykułu
historia.focus.pl/wojny/bron-chemiczna-granica-ktorej-hitler-nie-przek...

Cytat:



Trzecia Rzesza dysponowała potężnym arsenałem broni chemicznej: tabunu i sarinu. Dlaczego Hitler nigdy jej nie użył?

Z każdym mijającym kwadransem ból narastał, a około siódmej rano, gdy dostarczałem ostatni mój meldunek tej wojny, zaczęły mnie piec oczy. Po kilku godzinach moje oczy były niczym rozżarzone węgle i otoczyła mnie ciemność - tak Adolf Hitler wspominał w „Mein Kampf" chwilę, gdy został porażony w 1918 r. gazem musztardowym. Może to z powodu tych przeżyć po latach nie zdecydował o użyciu gazów bojowych przez III Rzeszę?

Na pewno pamiętał z I wojny, że po zastosowaniu nowych bojowych środków chemicznych przez jedną stronę konfliktu w krótkim czasie strona przeciwna odpowiadała podobną bronią. Jednak wielu frontowych kolegów Hitlera z czasów I wojny światowej zaprzeczyło, by uczestniczył aktywnie w walkach. Część z nich uważała go nawet za „wojskowego tchórza", który rzadko pojawiał się w okopach. Hitlerem mogło więc kierować coś zupełnie innego niż frontowe przeżycia.

To istotna kwestia, bo w końcowym okresie II wojny światowej wódz III Rzeszy dysponował wystarczającą ilością broni chemicznej, aby wydłużyć czas trwania konfliktu lub nawet przechylić szalę losów wojny na korzyść państw Osi. Ocenia się, że niemieckie zapasy tabunu wynosiły wtedy blisko 12 tys. ton, a sarinu - od 60 do 400 ton. Mogły zabić tysiące ludzi...

PIERWSZA SYNTEZA

Rozwinięty przemysł chemiczny był siłą napędową gospodarki nazistowskich Niemiec. Jednak, jak na ironię, rozpoczęcie produkcji tabunu i sarinu wynikało z przypadkowej syntezy związku, który uchodził za substancję szkodliwą wyłącznie dla insektów. Ówczesne środki insektobójcze produkowano m.in. z otrzymywanych z roślin tropikalnych rotenonu oraz nikotyny. Były to substancje stosunkowo drogie i wymagały importu z zagranicy, stąd Niemcy poszukiwali tanich syntetycznych odpowiedników.

Szerokie badania w tej dziedzinie rozpoczął w 1934 r. pracujący w zakładach IG Farben w Leverkusen chemik Gerhard Schrader. Jego szef Otto Bayer próbował rozwinąć oddział firmy nazwanej od swego nazwiska Bayer, zajmujący się opracowywaniem substancji zabijających insekty. Po długich miesiącach nieudanych eksperymentów 23 grudnia 1936 r. Schrader otrzymał po raz pierwszy związek chemiczny znany później jako tabun. W ciągu minuty zarówno on, jak i jego asystent, zaobserwowali u siebie niepokojące objawy: zwężenie źrenic, zawroty głowy oraz gw🤬towne spłycenie oddechu. Dopiero po trzech tygodniach objawy ustąpiły całkowicie, a naukowcy na własnej skórze doświadczyli, jak poważne efekty wywołują nawet śladowe ilości tabunu w powietrzu. Właściwą toksyczność otrzymanych gazów bojowych sprawdzano na zwierzętach w dobrze wyposażonych laboratoriach badawczych.

Według niemieckiego prawa takie wynalazki należało zgłosić odpowiednim władzom. Próbki preparatu dostarczono więc do dalszych badań, a ich wyniki przesłano do Urzędu Uzbrojenia Armii („Heereswaffenamt", HWA) w Berlinie. W maju 1937 r. Schrader osobiście zaprezentował otrzymywanie i właściwości tabunu w laboratorium HWA w Spandau, gdzie błyskawicznie dostrzeżono militarne znaczenie prezentowanego związku. Od tej chwili wszelkie projekty związane z substancją o nazwach Präparat 9/91, a później Le100, Gelan, Grunring 3, Stoff 100 lub Trilon 83 zaklasyfikowano jako tajne, a jej istnienie i wysoka toksyczność były ukrywane nawet przed generalicją przynajmniej do 1939 r.

MASOWA PRODUKCJA

W międzyczasie w latach 1937—1938 udoskonalano syntezę tabunu w IG Farben oraz opracowano nowe związki. Jednym z nich był uzyskany 10 grudnia 1938 r. sarin (figurujący pod kryptonimem T144), który okazał się jeszcze bardziej toksyczny niż tabun. Przez długi czas ukrywano go pod oznaczeniem Le 213, Trilon 46 lub Grunring 4.

Jednak dopiero miesiąc po wybuchu II wojny światowej, 1 października 1939r., ekspert od broni chemicznej płk Ochsner na wykładzie dla generałów przedstawił możliwości rozpoczęcia produkcji nowych bojowych środków chemicznych. W trakcie wystąpienia wspomniał o niezwykle skutecznym Stoff 100. Nie ujawnił przy tym, że tabun przenika również przez skórę. Bezpieczeństwo własnych oddziałów miały zapewnić maski chroniące przed fosgenem, używane podczas I wojny światowej.
Na zebraniu w październiku 1939 r. nie podjęto jeszcze decyzji o wielotonażowej produkcji gazów bojowych. Jednak już 15 grudnia 1939 r. Kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych nakazała IG Farben zbudować zakład do produkcji 1000 ton tabunu miesięcznie.

30 grudnia ustalono, że znajdzie się w Dyhernfurth (obecnie Brzeg Dolny). A w styczniu 1940 r. ruszyła budowa w ramach projektu o nazwie „Hochwerk". Fabryka nie tylko produkowała tabun, dodatkowo w jej podziemiach zaplanowano instalacje do wypełniania gazem amunicji artyleryjskiej i lotniczej, którą później składowano w Krapowicach (Krappitz). Jednak z powodu ciągłych komplikacji na liniach produkcyjnych (nadzwyczajna toksyczność tabunu wymagała aparatury o podwójnych szklanych ściankach, pomiędzy którymi przepływało sprężone powietrze, a od czasu do czasu cała instalacja była oczyszczana za pomocą pary wodnej i amoniaku) masowe wytwarzanie tabunu rozpoczęto dopiero w czerwcu 1942 r.

Rosły plany produkcyjne, liczba zatrudnionych i sprowadzanych do pracy więźniów z obozów koncentracyjnych. Powstawały też kolejne zakłady: na poligonie wojskowym nieopodal Münster i prawdopodobnie w zakładzie pilotażowym HWA w Raubkammer w Dolnej Saksonii. Do stycznia 1945 r. wyprodukowano w sumie 11 976 ton tabunu, z czego armia lądowa otrzymała około 8000 ton a lotnictwo pozostałe 4000 ton.

Znacznie trudniej oszacować, ile wyprodukowano sarinu. Według założeń zakład w Dyhernfurth mógł produkować pomiędzy 40 a 100 ton tego związku miesięcznie.

Kolejny zakład o wydajności 500 ton miesięcznie powstawał pod koniec wojny w Falkenhage w pobliżu Für- stenbergu. Ocenia się, że pod koniec wojny zgromadzono między 60 a 400 ton sarinu.

TAJNA BROŃ POZOSTAŁA

Hitler wiedział o niezwykłej efektywności tabunu i sarinu przynajmniej od końca 1941 r. Urząd Uzbrojenia Armii poinformował go również, że według dostępnych raportów wywiadu przeciwnicy nie pracują nad podobnymi środkami bojowymi, co stawia Niemcy w uprzywilejowanej sytuacji. Jednak nie zdecydował się na użycie tabunu i sarinu w działaniach wojennych. Najczęściej jako przyczynę podaje się przeżycia wojenne Hitlera. Prof. Andrzej Olejko z Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego uważa, że Hitler cały czas cierpiał na traumę frontową z lat 1914-1918: „Wstąpił jako ochotnik do 6. Bawarskiej Dywizji Rezerwy, w składzie której walczył na Froncie Zachodnim. W 1918 r. był ofiarą ataku gazowego, który go oślepił. To wspomnienie musiało być tak mocne, że nie pozwoliło Adolfowi Hitlerowi na podjęcie decyzji co do użycia gazów jako broni chemicznej, aby uratować upadającą tysiącletnią Rzeszę. Tym bardziej że Führer zafascynowany był pracami zespołu Wernera von Brauna pracującego nad rakietami A-4 (V-2), które miały być ostatnią nadzieją Niemiec. Stąd narodził się mit Wunderwaffe, zaś broń gazowa nie została użyta”.

Według niektórych źródeł innym z powodów był problem z opracowaniem skutecznej maski chroniącej przed nowymi gazami. Oficjalnie nie podejmowano tematu ubioru ochronnego - ukrywano fakt, że część produkowanych specyfików przenika również przez skórę. Ponadto w chwili, kiedy nadzór nad produkcją broni przejęło Ministerstwo Uzbrojenia i Amunicji Rzeszy, wzrosło znaczenie opinii ministra Alberta Spe- era, który miał inne priorytety (np. produkcję syntetycznego paliwa).

Problem stanowiło także wyszkolenie specjalnych oddziałów chemicznych. Ściąganie z linii walk wybranych oddziałów i ich przygotowanie okazało się już niemożliwe. Brakowało na to czasu - sytuacja na froncie stawała się krytyczna. Również Siły Powietrzne III Rzeszy pod koniec wojny straciły możliwość realnego rozpylania gazów nad terenami wroga. Po wojnie Speer stwierdził, że racjonalnie myślący przemysłowcy i wojskowi uważali zastosowanie bojowych środków chemicznych za bezsensowne w obliczu sytuacji, kiedy Amerykanie całkowicie panowali w powietrzu pod koniec wojny. Wszelkie próby spotkałyby się z potężnym odwetem na niemieckich miastach.

ROZMOWY Z HITLEREM

O zastosowaniu tabunu i sarinu kilkakrotnie rozmawiał z Hitlerem dr Otto Ambros z IG Farben (oddział BASF), działający w ramach zespołu „K” - Kampfstoff, zajmującego się intensyfikacją współpracy przemysłu, nauki i wojska.

W trakcie spotkania 15 maja 1943 r. naukowiec bardzo ostrożnie lawirował. Podczas procesów norymberskich zeznawał, że podkreślał możliwość produkcji analogicznych związków przez aliantów, którzy dysponowali praktycznie nieograniczonymi zasobami materiałowymi (stało to w sprzeczności z danymi Urzędu Uzbrojenia Armii, który w swoich raportach słusznie wskazywał na przodującą pozycję Niemiec i całkowity brak prac badawczych w tym zakresie po stronie alianckiej).

Jedynym rezultatem wspomnianego spotkania była decyzja Hitlera o zwiększeniu produkcji tabunu z 1000 do 2000 ton oraz sarinu ze 100 do 500 ton miesięcznie. Programowi nadano również priorytet porównywalny z produkcją czołgów, za którą odpowiadał Speer. 1 marca 1944 r. Ambros na kolejnym spotkaniu z Hitlerem raportował, że założenia produkcyjne tabunu ustalone na spotkaniu z 1943 r. zrealizowano w 70 proc., a 100 proc. powinno być osiągnięte w kolejnym miesiącu. Ale jednocześnie przekonywał Hitlera, że nieprzyjaciele, a zwłaszcza amerykańscy naukowcy, prawdopodobnie zajmują się podobnymi badaniami. I mogą nawet planować ataki odwetowe z zastosowaniem substancji podobnych do tabunu i sarinu! Dlatego - apelował naukowiec - użycie bojowych środków chemicznych powinno nastąpić jedynie w ostateczności.

Hitler najprawdopodobniej właśnie po tej rozmowie odniósł wrażenie, że nieprzyjaciel dysponuje porównywalną bronią chemiczną. W rzeczywistości jednak alianci nadal nie dysponowali ani wiedzą, ani tym bardziej instalacjami produkującymi takie gazy bojowe. Na szczęście w otoczeniu Fuhrera zabrakło naukowca z taką charyzmą jak genialny chemik Fritz Haber, który nie wahał się prowadzić w okresie I wojny światowej badań nad bojowymi środkami chemicznymi i doprowadził do ich użycia na froncie (np. osobiście nadzorował atak gazem pod Ypres).

NIEBEZPIECZNY BAŁTYK

Po 1945 r. zapasy tabunu III Rzeszy zostały zatopione w Morzu Bałtyckim. Większość niezużytej amunicji ze środkami chemicznymi planowano pierwotnie zatopić na Atlantyku na głębokości 4000 m. Jednak w końcu zwycięskie mocarstwa zdecydowały, że chemicznym śmietniskiem zostanie znacznie bliższy (ale o wiele gorzej dobrany ze względu na warunki oceanograficzne) Bałtyk.
Naukowcy szacują, że stopień przerdzewienia ścianek zatopionej amunicji może miejscami dochodzić do 70-80 proc. ich grubości, a szkodliwe substancje mogą wkrótce przedostać się do ekosystemu morskiego.

Dlatego uczeni z coraz większym niepokojem monitorują sytuację. Na szczęście najbardziej niebezpieczne środki, takie jak tabun, w środowisku wodnym bardzo szybko ulegają hydrolizie i stają się nieszkodliwe. Część związków wciąż jednak pozostaje groźna dla mieszkańców Basenu Morza Bałtyckiego. Ta tykająca bomba powinna zostać unieszkodliwiona jak najszybciej.

ATAK I OCHRONA

Badania nad produkcją gazów bojowych i środków ochrony prowadziła jednocześnie ta sama grupa specjalistów z zakresu chemii i medycyny. Kiedy zagadnieniami ochronnymi zajął się Urząd Uzbrojenia Armii, do prac nad nimi skierował chemika noblistę z 1938 r. Richarda Kuhna. Efekt był paradoksalny: wiosną 1944 r. on i jego współpracownicy otrzymali kolejny wyjątkowo toksyczny związek – soman. Badania nad produkcją

Autorzy:

DR HAB. ŁUKASZ CHRZANOWSKI oraz MATEUSZ SYDOW – naukowcy z Instytutu Technologii i Inżynierii Chemicznej, Wydział Technologii Chemicznej Politechniki Poznańskiej;

DR ROMAN MARECIK – naukowiec z Katedry Biotechnologii i Mikrobiologii Żywnosci, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Tekst zwinięty, kliknij aby rozwinąć ▼
Babcia opowiadała kiedyś pewną historię, która miała miejsce podczas II WŚ. Jak wiadomo ruska armia składała się głównie z chłopów ściągniętych ze wszystkich zakątków Rosji. W większości był to motłoch, tępe, niewykształcone i świata nie znające. Gdy armia czerwona się zbliżała wszystkie młode kobiety albo chowano w lesie albo starano się je ucharakteryzować na stare babunie, bo ruscy gw🤬cili wszystko co się rusza a nie jest za młode ani za stare. Ale historia akurat nie o tym. Ogólnie ruscy robili i brali wszystko co chcieli, o ile nie było w pobliżu NKWD (które w pewnym stopniu kontrolowało zapędy tego bydła). I tak pewien rusek wparował do domu mojej babci, gdzie po pewnym czasie zainteresował się kranem. Bawił się nim przez chwilę po czym zaczyna go szarpać, wyrywać ze ściany aż w końcu mu się udało. Wszyscy zdziwieni, pytają się go dlaczego to zrobił? A rusek na to: "Zabiorę do siebie, wbiję w ścianę żeby mi woda leciała".

Po tym opowiadaniu jestem przekonany, że dresy muszą być potomkami ruskich żołnierzy, którzy pewnie spłodzili kilka % ówczesnego powojennego pokolenia.
Najlepszy komentarz    
bloodwar • 2014-04-10, 20:32
Ta historia "mojej babci" jest starsza niż internet i tak prawdziwa, jak obietnice wyborcze Tuska
Męczeństwo mieszkańców polskich wiosek w czasie II WŚ
H................8 • 2014-02-22, 8:44
Polska wieś była bardzo mocno narażona na działanie ze strony niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej. Oprócz zwiększających się obciążeń kontyngentowych dochodziło do zniszczeń całych wiosek i eksterminacji ludności. Poniżej przedstawiamy, jak wyglądały działania niemieckiego okupanta na ludności polskiej.

WSZYSTKIE ZDJĘCIA POCHODZĄ ZE STRONY INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ

Warto również przypomnieć podstawowe dane. Ogółem z rąk niemieckich, według najnowszych ustaleń, zginęło ponad 2,7 mln. osób narodowości polskiej – choć niektórzy autorzy opierając się ma materiale demograficznym z lat 1939–1946 wskazują liczbę pomordowanych osób narodowości polskiej od 3-6 mln. Trwałą tendencją było zaostrzanie terroru wraz z kolejnymi latami okupacji i stały wzrost liczby ofiar wśród ludności cywilnej. 2,125 mln, to osoby zamordowane w pacyfikacjach, więzieniach i obozach, poza więzieniami i obozami (np. w egzekucjach), głównie więc cywile. W momencie kulminacji akcji pacyfikacyjnych, tj. w latach 1943/1944, liczba ofiar jest dwukrotnie wyższa niż w 1940/1941, tj. w okresie ostatecznego krystalizowania się planów odnośnie ziem polskich i Polaków.

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Pacyfikacja wsi Borów gm. Annopol, 2 II 1944 r. [ze zbiorów Mauzoleum w Michniowie].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Pacyfikacja wsi Borów gm. Annopol, 2 II 1944 r. [ze zbiorów Mauzoleum w Michniowie].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Wieszanie na drzewie jednego z zatrzymanych Polaków, Dmenin, pow. radomszczański, b.d. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Po pierwszej egzekucji w Dmeninie, pow. radomszczański. W tle widoczne stawianie szubienicy, b.d. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Ofiary publicznej egzekucji we wsi Dmenin, pow. radomszczański, b.d. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Mężczyźni powieszeni w czasie pacyfikacji wsi Dmenin, pow. radomszczański, b.d. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Mieszkańcy Lipnika i Wiśniowej, pow. myślenicki, na zgliszczach spalonych domostw, 12-18 IX 1944 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Ocaleni z pacyfikacji wsi Lipnik i Wiśniowa, pow. myślenicki,12-18 IX 1944 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Mieszkańcy Lipnika i Wiśniowej, pow. myślenicki, ocaleni z pogromu 12-18 IX 1944 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Ofiary pacyfikacji wsi Lipnik i Wiśniowa, pow. myślenicki, 12-18 IX 1944 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Lipnik i Wiśniowa, pow. myślenicki, ofiary pacyfikacji, 12-18 IX 1944 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Członkowie ruchu oporu aresztowani w 1941 r., przetrzymywani w Olsztynie k. Częstochowy [ze zbiorów MHPRL w Warszawie].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Olkusz. Aresztowani położeni twarzą do ziemi z rękami związanymi na plecach w oczekiwaniu na przesłuchanie, 30 VII 1940 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Przesłuchania Polaków zatrzymanych w Olkuszu, 30 VII 1940 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

28. Przesłuchania Polaków zatrzymanych w Olkuszu, 30 VII 1940 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Pacyfikacja wsi Sochy, powiat Biłgoraj, 1 VI 1943 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Pacyfikacja wsi Sochy, powiat Biłgoraj, 1 VI 1943 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Pacyfikacja wsi Sochy, powiat Biłgoraj, 1 VI 1943 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Badanie dziecka przez lekarzy niemieckich. Dzieci polskie o cechach aryjskich często przeznaczane były do germanizacji, wiele z nich pochodziło z Zamojszczyzny, b.d.m. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Dzieci Zamojszczyzny uratowane z transportu do Rzeszy przez Józefa Wójcika i umieszczone w schronisku w Warszawie, 1943 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Dzieci z Zamojszczyzny oddzielone od rodziców, przewiezione do sierocińca w Łaskarzewie, 1942 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Dzieci w obozie zagłady. Dzieci, które nie nadały się do zniemczenia eliminowane były w obozach, b.d.m. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Kobiety i dzieci zamordowane przez Niemców we wsi Trzonów, pow. miechowski, 13 XII 1944 r. [ze zbiorów Mauzoleum w Michniowie].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Zwłoki więźniów przed krematorium. Częstą formą terroru i eliminowania chłopów było skazywanie ich na pobyt w obozach koncentracyjnych, 1945 r. [ze zbiorów AP w Kielcach].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Spalona wieś. Jedna z 817 spacyfikowanych przez Niemców w latach 1939–1945, b.d.m. [ze zbiorów MHPRL w Warszawie].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Helena Walczewska-Gędłek z dzieckiem zamordowana w czasie pacyfikacji Radwanowic, pow. krakowski, 20-21 VII 1943 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Publiczne egzekucje miały zastraszyć społeczeństwo polskie, b.d.m. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Więźniów wieszano w miejscach publicznych, nawet latarnie mogły stać się szubienicami, 1945 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Rozstrzelanie Polaków w Bochni, 18 XII 1939 r. [ze zbiorów IPN].

Zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Kliknij tutaj aby wyświetlić

Ofiary represji niemieckich, b.d.m. [ze zbiorów IPN].


niezlomni.com/?p=2371
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Tekst zwinięty, kliknij aby rozwinąć ▼
Historia Francji
Yurij • 2013-07-05, 21:29
Ostatnio w telewizji leciał program, poświęcony udziałowi Francji w działaniach Drugiej Wojny Światowej.

Blok reklamowy był od niego dłuższy.

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 12 miesięcy. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem